Wizyta w Smoczym Lesie była horyzontem moich podróżniczych i dziecięcych marzeń. Przemieszczając się pośród dziwacznych drzew czułem się naprawdę szczęśliwy. Odnosiłem wrażenie, że hulajnoga podzielała mój entuzjazm i euforię. Wysłużona przyjaciółka podróżuje ze mną od lat. Pomimo, że przed kolejną wyprawą dostała nową dawkę „pysznego” smaru do łożysk, zaopatrzyłem ją w nową dętką a jej deska została odmalowana przez odwiedzające mnie dzieci. Wiedziałem, że w każdej chwili mogłaby spłatać mi żart, ulegając awarii. Jednak nie, posłuchajcie gnałem na niej jak szalony używając tylko niewielkiej ilości siły własnych mięśni. Tak wyglądała podróż na wyspie.
Dzieci pomogły mi odmalować deskę hulajnogi po wyprawie do Arabii Saudyjskiej
Wspólnocie udaliśmy się do niewielkiej sokotrzańskiej szkoły, gdzie pragnąłem przeprowadzić zajęcia w ramach edukacji przyrodniczo-leśnej dla dzieci. Wiedziałem, że Jemeńczycy żyją w przyrodniczym raju. Mimo to chciałem opowiedzieć o zwierzętach Puszczy Noteckiej i „tańczących sosnach” porastających tereny nadleśnictwa, gdzie pracuje. Dzieci na migi zadawały wiele pytań, świetnie razem się bawiliśmy. Kiedy zadzwonił dzwonek kończący zajęcia, wsiadłem na hulajnogę, aby udać się w drogę pod smocze drzewo i uciąć sobie krótką drzemkę.
Zajęcia w ramach edukacji przyrodniczo-leśnej w jemeńskiej szkole.
Dzieci z zainteresowaniem słuchały na temat wilków, saren, lisów i jeleni zamieszkujących Puszczę Notecką.
Młodzi ludzie z ogromną chęcią przejażdżki spoglądały na żółtą hulajnogę.
Jednak zdziwiłem się hulajnoga, postawiła dziwne, niespotykane wcześniej opory. Wyobraźcie sobie, że nie chciała opuszczać szkoły. Dzieci spoglądały na nią z pragnieniem przejażdżki. Czułem to. Zrozumiałem wówczas, że jej miejsce jest właśnie tutaj – w jednym z najbardziej odizolowanych miejsc świata, w rękach bardzo biednych dzieci, mieszkających w kraju ogarniętym krwawą wojną… Ucałowałem przyjaciółkę w kierownicę i zostawiłem ją dzieciom w szkole. Po rozstaniu czasem czuję jeszcze nostalgię. Ale wiedzcie, że zazdroszczę hulajnodze, że została na wyspie. To ona odkrywa Sokotrę kontynuując moje marzenia 🙂 A ja, cóż siedzę przed komputerem i marzę, aby kiedyś jeszcze powrócić na wsypę. Przecież zamieszkała na niej moja serdeczna przyjaciółka.
Hulajnoga nadal hula w Smoczym Lesie, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy.