Gdzie są moi przyjaciele?

To niezwykłe misie… A ich historia jest trochę skomplikowana jak hulajnogi, posłuchajcie sami?

20150128_102047Krysia wystająca z plecaka – szykujemy się do snu pod chmurką

Moi drodzy wielu z Was pyta mnie gdzie u licha podziały się pluszowe misie i hulajnoga? 🙂

W przeciwieństwie do mnie (w chwili wpisu) nadal podróżują: pluszaki Krysia z Krysią (Tosią) wygrzewają się na przepięknych, piaszczystych plażach Sułtanatu Omanu. Czasem dostaje sygnały od ich nowych właścicieli, że mają się dobrze, że nie tęsknią za domem, że czekają na powrót hulajnogi i mój na magiczny Półwysep Arabski.
Niestety nie wiedzą, że hulajnoga znajduje się blisko nich, zaledwie 300 mil morskich dalej na odizolowanej od świata jemeńskiej Smoczej Wyspie. Alicja, która odwiedziła Algierię i Rosję czeka na swój marcowy wylot na Bliski Wschód, razem wybieramy się do Libanu. Jest jeszcze jedna Krysia (Tosia), która niedawno wróciła ze Smoczej Wyspy. Tak to dziwna historia, ale po powrocie z Arabii Saudyjskiej, najbliżsi nie mogli zdzierżyć mojego rozstanie z Krysią i dostałem sobowtóra, która poleciała od razu do Paryża, potem Amsterdamu i Jemenu. Później trafiła jako prezent urodzinowy w dobre dziewczęce ręce – uwierzcie mi na słowo. Teraz czasem zagląda na zamek w Międzyrzeczu i do bunkrów Nietoperku. No cóż jest jeszcze Lui – najnowszy zeszłoroczny nabytek. Mam nadzieję, że Lui i Ala wylądują w rękach syryjskich dzieci, podczas marcowej podróży do kraju Cedrów:-)

20160205_162319
Alicja na hulajnodze w centrum Algieru

Dlaczego trzy z nich nazywają się Krysia? Oryginalnie byłby dwie Tosie i jedna Krysia, jednak przechrzciłem je… Nie wiem czemu imię wydawało się bardziej oryginalne 🙂 Pozostałe to wspomniane wyżej Alicja i Lui.

Ile jest tak naprawdę misi? Pięć – dwie w Omanie, jedna w okolicach Międzyrzecza, oraz dwa w moim leśnym domu. Hulajnoga przyjaciółka wesoło hula na Smoczej Wyspie.

49Krysia na hulajnodze w Arabii Saudyjskiej pośrodku wyschniętego Jeziora

Z pluszakami przeżyłem (przeżywam) być może najwspanialsze lata swojego życia 🙂 Przemierzyłem w ich towarzystwie kawał świata. Często jedynym środkiem była stara wysłużona hulajnoga. To w ich obecności spotkałem na swej drodze niezwykle rzadkie, niebezpieczne, ale i przyjazne zwierzęta oraz gościnnych ludzi. Czasem bywało, śmiesznie, czasem strasznie, czasem nostalgicznie. Przygody przeplatane były refleksjami. Stworzyłem z nimi prawdziwą historię o marzeniach, pisaną z serca a nie z głowy. Dlaczego więc nie wróciły ze mną zapytacie? Bo ... to niezwykłe misie…, niosą pomoc potrzebującym dzieciom. Kupuję je lub dostaję w prezencie przed Świętami Bożego Narodzenia, następnie przekazuje dalej a pieniążki wędrują tam, gdzie naprawdę są potrzebne. Stąd moje pluszaki powędrowały w odległy (i nie tylko) świat. Przecież lepiej jest dawać niż dostawać.

DSC01485
Krysia weszła na sam czubek butelkowego drzewa na Sokotrze

A co z hulajnogą? Miałem wrażenie, że nigdzie nie czuła się lepiej niż w obarczonym krwawymi konfliktami Jemenie. Dokładnie w jego jedynej bezpiecznej części. Zostawiłem ją na „Smoczej Wyspie”. Pomimo, że pieniądze z niej nie powędrowały na subkonto fundacji jestem pewien, że sprawia wiele radości jemeńskim dzieciom.

DSC01183Hulajnoga została przekazana dyrektorowi szkoły na Sokotrze – na koniec roku trafi w ręcę najlepszego ucznia

A ja zazdroszczę im trochę dzikich plaż, smoczych i butelkowych drzew oraz przygód, których nie powstydziłby się sam Ali Baba i czterdziestu rozbójników 🙂

Więcej na temat pluszaków znajdziecie w zakładkach HULAJNOGA i PLUSZOWE MISIE.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s